Przypadek jest bratem przeznaczenia.
Jestem tu przez przypadek.
Chcę poczęstować Was dobrym słowem jak moimi ulubionymi lodami ze słonym karmelem.
Dałeś mi ciało, dałeś każdemu z nas ciało.
Dlaczego więc ciągle z nim walczymy zamiast traktować go jak twierdzę?
Żyjemy w świecie z obsesją na punkcie cielesności.
Odchudzanie stało się jakimś rodzajem nowej obsesyjnej religii.
Gdyby ludzie zaczęliby dbać tak i walczyć o relację świat byłby piękniejszy....
Akceptacja całego siebie jest kluczem do wszystkiego.
Szukamy kogoś kto nas zaakceptuje a nie potrafimy zaakceptować samych siebie....
Nie obchodzi mnie ta twarz, tylko jej wyraz. Nie obchodzi mnie ten głos, tylko to, co mówisz. Nie obchodzi mnie to, jak w tym ciele wyglądasz, tylko co nim robisz. Ty jesteś piękna.
Stephenie Meyer, Intruz
Ok, wszystkiego dobrego S.
Podaję zawsze przykład IT bo to jestem w stanie poprzeć własnym przykładem, bez niego byloby to tylko czcze gadanie, gdybym był streamerem/youtuberem albo założyłbym biznes lub został jubilerem i był zadowolony z takiej pracy, to tego bym używał za poparcie że nie start społeczny czy papier uczelni decyduje gdzie finalnie skończymy a uparcie na celu. Chodzi o pokazanie iż obecne czasy dają nowe możliwości i praca może być jednocześnie pasją, może wszystkich zaskoczy ale to nie pieniądze są wyznacznikiem mojej pracy a umiejętności jakie tam zdobywam i które zaprocentują w przyszlosci, prawdziwą kaskę robi się na giełdzie lub zostając inwestorem
To, że Pan coś osiągnął w swoim mniemaniu, nie oznacza że osoby z tych samych płaszczyzn społecznych zrobią to tak samo jak Pan. To błąd poznawczy. Ego zagłusza rzeczywistość.
W którym fragmencie jest ten pokaz ego? Co innego wykonywać prosty zawód i np. poświęcać wolny czas na jakieś pasję typu uprawa roślin doniczkowych a co innego spędzanie całego czasu przed TV i wmawianie swojemu dziecku że niczego nie osiągnie, mimo że samemu się nie podjęło walki, takie oto osoby nazywam robolami
Masz sporo problemów, ale największy to taki, że wszędzie widzisz pieniądze.
To fragment z mojego profilu.
"specjalistycznych bełkotów 'fachowca', dla którego branżowe wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,"
Nawet prawnicy nie mają takiego ego jak Ty misiaczku xD
@ckliwy.nihilista, pochodzę z rodziny typowych roboli a obecnie pracuję w IT, zawodzie stawianym na równi z lekarzem i prawnikiem. I dyplom polskiej uczelni nic nie znaczy za granicą. Wszystko się da, wystarczy chcieć, ten lepszy start nic nie daje, bo 50% dzieci z lepszych domów traci wypracowane majątki.
Nie do końca sami. Już przy urodzeniu szanse są nierówne bo rodzimy się w jakichś tam rodzinach z określnym majątkiem, kapitałem kulturowym.
Wpływ ma miejsce w jakim się rodzimy(kraj, miasto, okolica).
Jan urodzony w rodzinie lekarki i prawnika mieszkającej w Warszawie ma zupełnie inne szanse na kreację swojego życia niż Brajan urodzony
w rodzinie kasjerki i niewykwalifikowanego budowlańca z Kraśnika.
A nie lepiej przyznać, że sami kreujemy swoją przyszłość?
No nie. Albo życie to chaos i przypadek które próbujemy opanowywać naszą wolną wolą albo też predystynacja i przeznaczenie gdzie nasze uczynki nie mają wpływu na to co będzie a wszelkie "przypadki" to zaplanowane działanie. Teraz pytanie kto lub co miałby/miałoby je planować.